Forum Souls Of Destiny Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Geneza mojej historii na Dktechu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Souls Of Destiny Strona Główna -> Nasze wspomnienia z Dktechu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Celestin


Clan Leader
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 14:42, 11 Maj 2006    Temat postu: Geneza mojej historii na Dktechu

W Lineage gram już wiele miesięcy, ale jak do tej pory najlepszy okres w grze przeżyłem na czeskim serverze DKTECH z rejtami x4. Dlaczego uważam, że najlepszy ? Bo moge go opowiedzieć jak dobry film. Będzie miejsce na bohaterów, dobrych i złych ludzi, starych przyjaciół, miłość oraz akcję. Chcecie posłuchać ? Proszę bardzo...może zmieni to wasz pogląd o mnie, o naszym klanie, a przede wszystkim o tym, że to nie gra jest klimatyczna, tylko ludzie, którzy w nią grają i to tylko od nas samych zależy czy przeżyjemy coś podobnego na nightmarze.


Jest dzień 04.01.2005 roku. Wraz z moim klanem "polish hope" uznaliśmy, że w koncu pojawił się server na którym wreszcie możemy cieszyć się w pełni urokami lineage. Nękani lagami, wojną grecko-polką i bułgarską decydujemy się przejść całym składem na czeski server Dktech.

Pierwszego dnia pojawia się annoucement: New rekord 22 people online
Choć na początku nie napawało nas to optymizmem to z czasem zrozumieliśmy, że będąc pierwsi, możemy stać się najlepsi.
Ja przyszły gladiator, o imieniu Celestin zakładam klan "Knights of Destiny". W składzie klanu jest każdy kto tylko może być potrzebny w prawdziwym klanie na takim własnie serverze, tzn dwarfy, healerzy bufferze, postaci na pvp oraz tanki. Na serverze jest kronika I.

Po pewnym czasie announce zaczynają mówić o 80 a później aż 100 graczach online. Dowiadujemy się o istnieniu niewielkiego klanu polskiego, który chce się z nami połączyć by razem stać się najlepszym klanem na serverze. Kiedy na serverze jest juz ponad 500 kont a ilość ludzi online dochodzi do 200 podejmujemy decyzje o przyjmowaniu cudzoziemców. Więkoszość z nas robi drugą profesję i kiedy myślimy, że już nic nie przeszkodzi naszej potędze...klan się rozpoada. Wewnętrzne kłótnie i nieporozumienia, dawne przyjaźni oraz znajomości z tej samej ulicy tworzą kilka grupek ludzi mających siebie na wzajem dosyć. Podejmuje decyzję o rozwiązaniu klanu, a część ludzi zostaje przy moim boku aż do momentu zniknięcia klanu. Wtedy to prosze zaprzyjaźnione klany o przygranięcie moich przyjaciół, a ja wraz z dwiema dziewczynami ide do najlepszego klanu na serverze - czeskiej ELITY.

Elita jest bardzo zgranym klanem, ludzie traktują grę bardzo powaznie i choć na początku ciężko mi się z nimi zaprzyjaźnić, po pewnym czasie stajemy się bardzo zżyci. Ich lider mając swiadomość, iż jestem dobrym graczem ( pamiętam Knights of Destiny ) podejmuje wszelkie wysilki zeby złożyć dla mnie duala samurai. Wtedy to byl wielki wyczyn. Kiedy po wielu tygodniach udaje się w końcu je zrobić, jestem trzecią osobą na serverze z tak potężną bronią. W tym czasie pojawia się nowy GM, któym jest dziewczyna. Nikt nie wie skąd się wzięła, jednakże jej życzliwość w stosunku do innych od razu sprawia, że każdy chce się z nią zaprzyjaźnić, w tym i ja.

Episode a)

Na serverze pojawia się 3 amerykanów. Z racji, że mało kto mówi po angielsku na tym serverze, szybko się z nimi zaprzyjaźniam. Po około 2 miesiącach wspolnej gry dochodzi do dziwnego wypadku. Kiedy stoję przed giran i gadam z Lord Of Dance ( bo tak się nazywał jeden z nich) przychodzi jakiś człowiek i strasznymi obelgami zaczyna wrzucać na mnie i moich przyjaciół, a potem twierdzi, że mnie rozwali na dwa strzały. Nie myśląc dlugo ( pvp/pk 0/0 ) zabijam go a mój nick przybiera słodki czerwony kolor. Natychmiast uciekam wraz z Lordem gdzieś w okolice giran castle. mój "przyjaciel" twierdzi, że ten gość był podpuszczony przez jednego z moich wrogów, a oni tylko czekają, by teraz mnie zabić, więc powinienem oddać mu mój sprzęt na wypadek gdyby mnie znaleźli, za to on mi da swoje gorsze miecze, których utrata nie była by tak bolesna. Nie muszę mówić co dalej się stało, ale to był moment krytyczny. Wtedy jednak się przekonałem jak wielu mam prawdziwych przyjaciół ( w tym GM Natalya). W krótkim czasie udało mi się odzyskać co utraciłem, a także być powszechnie znanym i rozpoznawanym na serverze. Wbrew temu co myślicie to co się stało było rzeczą na Dktechu nie do pomyślenia. Tam nikt nie odwazył się ukraść adeny z ziemi czy KSowac...a co dopiero kogoś okraść. Tak więc, nie byłem postrzegany jako frajer tylko ten co mu się wielkie nieszczęście przytrafiło.


CD histori:
W tym czasie na drugą potęge wyrasta klan o wdzięcznej nazwie "czech", który od samego początku manifestuje niechęc do elity.
Pierwszym Castle Siegem jaki się odbył na Dktechu był Siege Giran, który to właśnie elita zdobyła ( jak by ktoś chciał zobaczyć mam cały dłuuugi film z tego wydarzenia )
Stopniowo zawiązują się pewne sojusze oraz rysują się te klany, które coś znaczą oraz te które zrzeszają garstki przyjaciół tylko do expienia.

Na Dktechu gra około 1000 osób a ilość ludzi online dochodzi do 400

Powstaje wielki sojusz Elity "Fight for Hounor", w którego skład wchodzi klan HEROES, Lamky, oraz Guardians. Jest to odpowiedz na nowy sojusz klanu Czech zrzeszający podobną liczbę klanów.

Herosi zdobywają gludio a Guardians dion.

Lider elity Chikonatla mianuje mnie szefem ochrony sojuszu co w przełożeniu na gre oznacza wzięcie pod rozkazy wszystkich ludzi z wysokimi levelami zdolnych do walki zarówno na siegach jak i pvp, do ochrony nowych rekrutów klanu.

Przez fakt iż wciąz utrzymuje kontakty z przyjaciółmi ze stargego Kodu oraz ich sugestie co do ponownego zjednoczenia podsuwam Chikonatli pomysł utworzenia mojego własnego klanu, który będzie zawsze lojalny w stosunku do ELITY i zawsze będzie służyć pomocą. Chikonatla wyraża aprobatę, a już po kilku tygodniach mój klan SOULS OF DESTINY z 4 levelem jest w stanie udowodnić swoją przydatność. 4 level robimy w najlepszym momencie gdyż siły klanu CZECH są zarejestrowane na siege Gludio w stosunku 8 do 1. Herosi z otwartymi ramionami przyjmują naszą pomoc. Po dwóch godzinach ciężkiej walki i kilku momentach krytycznych dochodzi praktycznie do cudu. Zamek zostaje nie zdobyty a mój klan okrywa się sławą swoistego "cudu nad wisłą" który to był tak znaczącym elementem działającym na morale obrońców.

Zaraz po siegu herosi Decydują się na opuszczenie sojuszu Elity ale tylko w celu założenia dwóch własnych dywizji HEROES powiązanych sojuszem, podległym ELICIE.

Z kolei sojusz CZECH rozpada się, pozostawiając garstkę ludzi z klanu czech, resztę niewielkich klanów sojuszniczych oraz jeden potężny klan w któego skład wchodzą najlepsi gracze z całego servera. Nosi nazwę OLD SCHOOL. W tym czasie wielu ludzi z sojuszu Elity zmienia stronę i przechodzi do oldschoola co prowadzi do pierwszej wojny Elity z Oldschoolem. Mój klan jako "piesek elity" jak zwykli wrogowie o nas mówić wypowiadamy również wojne OS.
Dużo słabsi, jednak lepiej zgrani postanawiamy upokorzyć oldschool zajmując kolejny zamek, któy do tej pory wydawał się bezużyteczny.

Od pmysłu do realizacji mija kolejny miesiąc. W tym czasie robimy 5 level klanu oraz zakładamy sojusz Unitted Opposition w skład, którego wchodza nasi starzy przyjaciele "storm wind" "legion" oraz "pretorians" (brzmi znajomo, co ? )

W dniu siega gromadzimy wszelkie możliwe siły czyli nasz sojusz a także Herosów i Elitę wraz z sojuszami. Pierwsza godzina przebiega bez problemu, jednakże przez ostatni miesiąc oldschool zdążył się dowiedzieć o naszych planach i postanowil nas z kolei upokorzyc. Niestety udało im się. Pomimo iż nasza flaga była dobrze pilnowana, oldschool jednym silnym uderzeniem w drugiej godzinie siega wbija się na plac przed zamkiem niszcząc flagę Legionu i naszą. Cudem udaje się uratować flagę SW (stormwind), którzy to opanowują zamek i w przyjacielskim geście wpuszczają mnie tuż przed koncem siega bym mógł przejąć nad nim kontrolę. Sztuczka się udaje i od tej chwili kontrolujemy cały server z każdym miastem. [ Na marginesie napisze ze w B grejdach nikt nie marzył o zdobyciu Aden ]

W międzyczasie wchodzi cronika 2
Zaczyna się szał na stridery oraz wyrmy.

Okres który jest teraz to prawdziwy złoty okres naszego panowania. Trwa on około 2 miesięcy. Oldschol w tym czasie wydaje się nie istnieć, jednakże planuje wielki sojusz i po cichu zbiera ludzi. Niestety nie wiedzieliśmy o tym procederze.

Ni stąd ni z owąd powstaje bardzo silne ally o nazwie FENOMEN. Po raz kolejny wielu zdrajców z naszych szeregów (a w szczegolnosći od elity) przechodzi na stronę oldschoola. Dochodzi do kłótni pomiędzy Aragornem - liderem Herosów a Chikonatlą. Skutkiem jest koniec sojuszu z herosami, jednakże nie stają oni po stronie oldschoola.
Elita staje się coraz słabsza a smój klan (souls of destiny) coraz silniejsze.

Pierwsze uderzenie Fenomenu przypada na Dion, które jest zdecydowanie najsłabsze. Pomimo ciężkiej walki nie udaje się nam obronic zamku.
Fenomen ogłasza iż, zaprowadzi nowy pożadek ,gdzie nie będzie miejsca dla elity i jej hegemonii.
Na drugi cios idzie Oren, które po wprowadzeniu C2 a wraz z nią tatuaży daje nam gigantyczne dotacje, rzędu 30 milionów tyogdniowo ( to tak jak 3 miliardy na nightmarze). Nieporozumienie, brak koordynacji, spóźniona rejestracja przyjaciół oraz wyjazdy sierpniowe na wakacje wielu ludzi z klanu sprawiają, że tracimy Oren.
Wielu z graczy widząc kto wkrótce stanie się władcą servera po raz kolejny zdradza nasze szeregi i przechodzi na stronę Oldschoola.
Aragorn ostatecznie odcina się od przyjaźni w stosunku co do nas jednak nadal pozostaje pasywyny co do fenomenu.

Chikonatla nie mogąc w stanie już nic zrobić, sugeruje swoim ludziom dołączenie do mojego sojuszu, po czym przekazuje władze komu innemu i odchodzi z servera. Nowy lider elity volha, wyrzuca wszystkich ludzi z klanu, a sam deklaruje iż jest człowiekiem oldschoola i odda im zamek w najbliższy weekend. Nasza masowa prośba do GMów skutkuje ostatecznym skasowanie elity i pozbawieniem Volhy jakiejkolwiek szansy na dywersję.
Nasz sojusz po wszystkich klęskach jakie jedna z drugą spotykają nas w ostatnich tygodniach postanawia obrnic Giran pomimo, iż nie nalezy juz do nikogo. Zarejestrowani jako obrońcy przez Gma siłą 4 striderów oraz 5 klanów stawiamy czoła 9 striderom, wyvernie oraz 9 klanom. Początkowo udaje się nam utrzymac zamek jednakże w drugiej godzinie wrota wewnętrzne padają a fenomen wdziera się do sali tronowej. Po raz kolejny tylko cud ratuje nas przed utratą zamku. Wszyscy herosi niespodziewanie przychodzą nam na ratunek niszcząc za plecami fenomenu ich wszystkie flagi. Honor zostaje obroniony. Była to pierwsza i ostatnia bitwa kiedy ja bezposrednio byłem głównym dowodzącym całej opozycji przeciw FENOMENOWI.

Niestety jest to ostatnie zwycięstwo naszych sił na dktechu. Pretorianie wymierają smiercią naturalną, tzn że klan staje się klanem duchów. Nikt nie gra, nie ma nikogo od nich nigdy. Klan Legion przeżywa kryzys po czym się rozpada a ludzie idą po równo do Herosów i do Fenomenu. Nasz ostatni sojusznik wbija nam nóż w plecy po zmianie lidera, który rejestruje Stormwind na obronę Dion jako przyjaciele Fenomenu. Nasze ally przestaje istniec. Stajemy się samotnym klanem walczącym przeciwko sojuszowi w sile kilkuset osób.
W tym czasie liczba graczy na dktechu dochodzi do około 750 a kronika ma numer 3.
Los zastraszanych, playerkilowanych i szykanowanych graczy z mojego klanu zmusza mnie do podjęcia bolesnej decyzji. Ogłaszam bezwarunkową kapitulację, której symbolem jest moje odejście od władzy jako CLa i przekazanie je dziewczynie, która dopiero zaczyna się rozwijać w naszym klanie.
Tak własnie SOD przejmuje Ninka, a ja staje się zwykłym nic nie znaczącym graczem. Wraz z Caandrilem i kilkoma innymi chłopakami jednak nie jesteśmy w stanie pogodzić się z przegraną i co jakiś czas dochodzi do starcia miedzy nami a kimś z Fenomenu.

Mamy przełom października i listopada. Nasz klan pod dowództwem Ninki staje się znowu potęgą. Bariera językowa jaką stanowil angielski znika, a ninka przyciąga w nasze szeregi wielu ze swoich przyjaciół.
Praktycznie do końca lsitopada Fenomen bardzo słabnie a związane jest to z faktem, iż wielu gracyz jest zmęczonych lineagem, wiec przestaje grać. Po raz ostatni wykorzystujemy moment ostatecznego zniszczenia fenomenu. Prowadząc niewielką wojnę z klanem Keepers of Faith
( konflikt kilku graczy przerodzil się w wojnę pomiędzy naszymi klanami, ale większego znaczenia ona nie miała), prowokujemy oldschool do wypowiedzenia nam wojny. Decydujemy się na agresywne atakowanie fenomenu oraz PKowanie wszystkich z nimi związanych. Nie wiedzieliśmy jednak, że Fenomen już praktycznie nie istnieje i jedyny klan jaki może się nam przeciwstawić z całego sojuszu to własnie oldschool.
Po dwóch tygodniach regularnego PKowania w sile 15-20 ludzi na 1-2 ich we wszystkich możliwych miejscach expienia jak FG GC czy AL przede wszystkim, oldschool ma dość. Nie chcąc się przynać do porażki oraz skapitulować, ich lider rozwiązuje klan, co raz na zawsze kończy czas wojen na dktechu. Pod koniec grudnia 2005 roku na Dktechu ma miejsce WIPE, który kasuje wszelką historię, osiągnięcia, oraz motywacje do gry ponad połowy servera. Po wipie ani nasz klan ani oldschool ani elita, ani zaden inny już się nie odrodził, ale pamięc o tym co przeżyliśmy jest ciągle w nas czego żywym dowodem jest właśnie to opowiadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
CarpeDiem


Szeregowiec
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 16:01, 11 Maj 2006    Temat postu:

translation pliz Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Gość




PostWysłany: Czw 16:03, 11 Maj 2006    Temat postu:

Be patient Smile
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Celestin


Clan Leader
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 16:09, 11 Maj 2006    Temat postu:

OMG Smile I think it is impossible Very Happy like a week of writing Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
CarpeDiem


Szeregowiec
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 16:14, 11 Maj 2006    Temat postu:

I have time Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Souls Of Destiny Strona Główna -> Nasze wspomnienia z Dktechu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin